Mistrzowie Polski walczą o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. W przypadku porażki z Kopenhagą z klubu może odejść Vladan Kovacević. – Dzisiaj pytałem, jaka jest realna wartość Kovacevicia. Usłyszałem, że trzeba byłoby zapłacić siedem milionów euro – powiedział w studiu TVP Sport Piotr Koźmiński z "WP Sportowe Fakty".
Liga Mistrzów: co po FC Kopenhaga? Wielkie marki na drodze Rakowa
Nie jest tajemnicą, że częstochowianie rozglądają się za nowym środkowym napastnikiem. Być może już niebawem dowiemy się, kto dołączy do drużyny trenera Dawida Szwargi. – Słyszałem, że niektórzy zawodnicy z obcych krajów "grają" Rakowem. Nie, że chcą tutaj przyjść, ale ich menedżerowie mówią w rozmowach z innymi klubami, że jest poważna oferta z klubu, który się mocno rozwija. Raków zaczyna być obecny na piłkarskiej mapie menedżerów. Kiedyś było tak, że jak ktoś chciał sprzedać dobrego piłkarza do Polski, to uderzał do Legii Warszawa i Lecha Poznań. Teraz często pierwsza droga prowadzi do Częstochowy – mówił Piotr Koźmiński.
Transferowy ekspert odniósł się do najnowszych plotek. We wtorek media informowały, że do Rakowa przymierzany jest Mohamed Sankoh, piłkarz VFB Stuttgart, który obecnie jest wypożyczony do holenderskiego Vitesse.
– Rynek niemiecki jest mocno obserwowany przez Raków. Kierunek się zgadza, co do Mohameda Sankoha, to nie mam pewności. Nie skreślałbym Turka Serdara Dursuna. Zapytałem ludzi z otoczenia piłkarza i oferta jest, ale jeszcze nie na tym poziomie, jakiego oczekuje piłkarz. On przyzwyczaił się do dobrych zarobków w Fenerbahce. Co ciekawe, to piłkarz, o którym mówiło się już pół roku temu. Wtedy tureckie media o tym pisały, teraz temat wrócił. Ma ważny kontrakt, ale może odejść za darmo. Coś się dzieje, ale nie wykluczam, że lista jest o wiele dłuższa – dodał nasz ekspert.
Dużo mówi się o możliwym transferze Vladana Kovacevicia. Bramkarz Rakowa świetnie wygląda w eliminacyjnych spotkaniach i w dużej mierze dzięki niemu mistrzowie Polski walczą o fazę grupową Ligi Mistrzów.
– Są kluby europejskie, które rozpatrują albo Grabarę albo Kovacevicia. Rywalizacja między nimi jest dość szeroka. Rok temu Kopenhaga zapytała o Kovacevicia, ale chyba nie zrobiła dobrego rozeznania, jeśli chodzi o cenę. Wtedy spodziewali się, że mogą go kupić za milion, góra dwa miliony euro. To było nierealne. Dzisiaj pytałem, jaka jest realna wartość Kovacevicia. Usłyszałem, że trzeba byłoby zapłacić siedem milionów euro. O Kovacevicia pytają Hiszpanie i Włosi. To są realne kierunki. Słyszałem też o czymś z Bundesligi. Jednak nie wiem, czy Vladan zdecydowałby się odejść, gdyby Rakowowi udało się sprawić niespodziankę i awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Nie ma lepszego okna wystawowego – podsumował Koźmiński.
